Borderline

ZABURZENIE BORDERLINE


ZABURZENIE BORDERLINE



Niektórzy lekarze powtarzają w swoim gronie żart, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani. Chociaż wydaje nam się to czarnym humorem, to trudno niestety zaprzeczyć, że nasz organizm skrywa przed nami liczne przykre niespodzianki. Nie inaczej jest z naszą psychiką, dlatego śmiało można by sparafrazować znane biblijne powiedzenie: „Kto jest zupełnie zdrowy psychicznie, niech pierwszy rzuci kamieniem.” Samo pojęcie normy psychicznej jest dość labilne i ma charakter przede wszystkim subiektywny i funkcjonalny. Wiele zaburzeń ma charakter latencyjny i uaktywnia się dopiero pod wpływem określonego bodźca. Są też takie zaburzenia, których istotą jest dwubiegunowość, a osoby cierpiące chociażby na cyklofrenię potrafią przez długi okres sprawiać wrażenie świetnie radzących sobie w życiu, by dosłownie za chwilę kwalifikować się do przyjęcia na oddział zamknięty.
Jednym z takich trudno rozpoznawalnych zaburzeń psychicznych jest borderline, czyli osobowość z pogranicza. Osoby cierpiące na to schorzenie potrafią być doprawdy czarujące. Ich wrażliwość, wdzięk, artystyczne pasje, zapał do działania niejednokrotnie zawstydzają otoczenie, wywołując prawdziwy podziw. W relacjach interpersonalnych osoby z borderline wyróżniają się czułością, empatią, są bardzo zaangażowane, wręcz nadopiekuńcze. Musimy jednak liczyć się z tym, że ten euforyczny nastrój zupełnie nieoczekiwanie może zmienić się w postawę biegunowo odmienną – w agresję, oskarżenia, konfabulację. Wbrew pozorom bowiem osoby z zaburzeniem borderline nie koncentrują się na innych, lecz na samych sobie. Poprzez zaangażowanie na rzecz potrzebujących bardzo często realizują własne cele, chociażby potrzebę dowartościowania się, bycia dostrzeganą czy podziwianą. Każde zranienie własnego ego pod postacią niewinnej krytyki, odmiennego zdania czy nie daj Boże zdemaskowania prawdziwych intencji potrafią przeżywać bardzo intensywnie i reagować agresją niebezpieczną dla otoczenia.
Etiologii takiego rozchwiania emocjonalnego psychiatrzy doszukują się jak zwykle w wieku dziecięcym. Jako najczęstszą przyczynę wskazują utratę kogoś bliskiego (ojca, matki) lub porzucenie. Takie traumatyczne doświadczenie osłabia ich poczucie zaufania do świata i ludzi oraz poczucie własnej wartości, która musi być nieustannie potwierdzana uwielbieniem ze strony innych. Aby utrzymać na sobie zainteresowanie otoczenia, osoby z tym zaburzeniem często kłamią, konfabulują, mają wręcz skłonność do mitomanii. Tak długo, jak otoczenie lub obiekt tych zabiegów ulegają kreowanej iluzji, możecie czuć się bezpieczni. Obnażenie mniej wygodnych faktów kończy się zazwyczaj wybuchem histerii lub agresji ukierunkowanej na osobę demaskatora. Silna drażliwość i skłonność do zazdrości nie sprzyja oczywiście budowaniu trwałych relacji, dlatego osoby borderline bardzo często zmieniają pracę, angażują się w krótkotrwałe i wybuchowe związki emocjonalne (są w stanie zakochać się po kilku dniach znajomości, by po kilkunastu kolejnych przejść w fazę agresywnej nienawiści).
Tak jak w przypadku każdej innej terapii pierwszym krokiem do sukcesu jest postawienie diagnozy i chęć pacjenta do stawienia czoła swoim problemom. Dużą rolę może odegrać również otoczenie takiej osoby, które przy zachowaniu właściwej ostrożności nie tylko samo uniknie przykrych skutków ataku, ale przy odrobinie szczęścia może opóźnić i osłabić eksplozję. Więcej na ten temat w książce Paula Masona i Randi Kreger „Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach”. Polecamy.